Szukanie pracy jest bardzo proste - wiem coś o tym, w końcu robiłam to wiele razy.
W ten sposób mogłabym sparafrazować znany cytat Marka Twaina o paleniu papierosów. Przyznam, że czuję nawet pewnego rodzaju ironiczną bliskość z autorem powyższej myśli.
W szukaniu pracy mam spore doświadczenie.
Wiem, na jakich portalach szukać etatu, a na jakich zleceń; wiem, gdzie wysyłać CV, a gdzie portfolio.
Jestem również weteranką bitew na linii frontu, to znaczy, przepraszam, rozmów kwalifikacyjnych. Wspominam je miło. Lubię na nie chodzić, ponieważ są okazją do wyprasowania włosów i wyprostowania garsonki. To znaczy, przepraszam, odwrotnie. Prasowanie włosów nic mi nie pomoże.
Podczas rozmów kwalifikacyjnych dowiedziałam się dużo ciekawych rzeczy na swój temat. Na przykład: w jednej firmie mam za wysokie kwalifikacje na stanowisko X, w drugiej firmie mam za niskie kwalifikacje na stanowisko X.
Warto zaznaczyć, że nie skończyłam w tak zwanym międzyczasie fefnastych studiów. Moje kwalifikacje nie zmieniły się znacząco. Prawdę mówiąc, w ogóle się nie zmieniły. Nadal jedynym prawem jazdy, jakie posiadam, jest prawo jazdy na rower, w moich czasach zwane kartą rowerową. Jestem również szczęśliwą posiadaczką karty pływackiej, ale jej obecność w moim życiu w żaden sposób nie przybliżyła mnie do upragnionego etatu. Jak widać, nie jestem na fali.
Moje ulubione pytanie ze strony rekrutera, które otrzymałam na rozmowie kwalifikacyjnej kilka lat temu, brzmiało: ,,Jakim pani chciałaby być drzewem?"
Przyznam, że nie odpowiedziałam. Zdębiałam. Teraz, po latach, widzę, że w mojej reakcji była odpowiedź. Cóż, mądra blondynka po rozmowie...
Bliski mi Człowiek, któremu zadałam to pytanie później, odpowiedział: ,,Wierzbą, bo jest piękna... Płaczącą, bo czasami płaczę... "
Odpowiadając na tytułowe pytanie: niestety, nie mam pojęcia, jak znaleźć pracę.
Jak tylko się dowiem, napiszę o tym na blogu :)