środa, 6 marca 2019

Prochem jesteś...

... i w proch się obrócisz.

Każdego roku zdumiewa mnie podobieństwo Popielca i Zaduszek. Dwa dni w kalendarzu, które są dla mnie wybitnie refleksyjne.

Dzień Zaduszny, wywodzący się z tradycji ludowej, jest dniem pamięci o bliskich zmarłych i refleksji nad przemijaniem. Wcześnie zapada zmrok, gołe drzewa kulą się przed listopadowym zimnem, a my odwiedzamy cmentarze, oglądając błyszczące, nowe nagrobki, nierzadko znajdujące się tuż obok starych, zapadłych mogił. Aura listopadowa i bliskość historii tak wyraźnie opowiadają nam o nieuchronnym sąsiedztwie śmierci.

Zupełnie tak, jak Popielec.

Już nie zima, ale jeszcze nie wiosna. Drzewa nadal nagie, liście nie zdołały jeszcze przykryć powyginanych gałęzi ani starej, odrapanej kory. Jeszcze nie jest ciepło, a wiatr bywa bardziej przeszywający, niż w listopadzie.

Jeśli patrzymy na kalendarz liturgiczny, to widzimy, że zaczyna się Wielki Post, okres pokuty.

Jeżeli jednak wyjdziemy poza kontekst wyłącznie religijny, zauważymy przełom pór roku, biedę przednówka, wszechobecną szarość. Nastrój oczekiwania. Na zmianę. Na nowe. Na wiosnę. Na życie.

Tak, prochem jesteś i w proch się obrócisz.

Dobrze, że jest Popielec, bo dzięki niemu możemy zatrzymać się na chwilę i nie tylko docenić sam fakt istnienia, ale też pomyśleć, że zaraz się zacznie. Zaraz wiosna wybuchnie zielenią. Cztery pory roku, cztery pory życia.

Czy jesteś gotowy na wiosnę w swoim życiu?

Nie tylko post w znaczeniu żywieniowym. Nie tylko wiosenne porządki w domu. I nie tylko posypanie głowy popiołem, bo taka jest tradycja.

Przewietrz swoje serce. Otwórz je na oścież. Nawet za cenę zranienia, nawet za wszelką cenę.

Wiosna przyjdzie wtedy, kiedy ją zaprosisz do siebie.



O Wielkim Poście w kontekście religijnym pisałam tu: klik :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz